Miesiące zimowe nie są na pewno najlepszym czasem na damskie bluzki. Sklepy, klasyczne i internetowe, posiadają mimo wszystko w swojej ofercie ich całą masę, ponieważ czasami w końcu udaje nam się zrzucić grube ubranie i zaprezentować znajdujące się po nim rzeczy lżejsze. Może nie lekkie, ale na pewno lżejsze.
Pamiętajmy o kolorystyce
Już dzisiaj wiemy, że bluzki w sklepach w przyszłym roku będą bardzo kolorowe i przebojowe, ale zanim jeszcze będziemy mogli cieszyć się właśnie taką kolorystyką i nawet odrobiną ekstrawagancji, musimy pamiętać, że mamy okres jesienno-zimowy, przez co trzeba się do niego w odpowiedni sposób dostosować. Co to w praktyce oznacza? Przede wszystkim odpowiednią kolorystykę, która w miesiącach zimowych jest praktycznie zawsze taka sama. Nietrudno to zauważyć, ponieważ bluzki w sklepach są teraz w dominującej większości szare, brązowe i czarne z białymi lub srebrnymi akcentami. Powoduje to powstanie odrobinę pogrzebowego nastroju, ale taki jest już urok zimy za oknami. Jeśli chcemy trochę urozmaicić nasze bluzki, warto jest popatrzeć na jakieś nadruki lub różnego rodzaju naszywane dodatki. Na nadrukach mogą się pojawiać zieleń i czerwień, ale też raczej w ich bardziej skromnych, ciemniejszych wydaniach.
Wydłużamy rękawy
Trzeba będzie tutaj uważać, że bluzki nie zamieniły nam się w swetry, ponieważ moda zimowa bardzo mocno stawia na wydłużanie rękawów. Nie chodzi tylko o to, by nasze bluzki sklepowe miały coś więcej, niż tylko ramiączka. Powinno się iść przynajmniej o krok dalej, czyli przedłużyć rękawy do wysokości kciuka. Można powiedzieć, ę jest to warunek wręcz konieczny, ponieważ jeśli przedramiona będą odsłonięte, ryzykujemy małą wpadką modową. Tak się po prostu nie należy nosić. Zdecydowanie lepiej będzie przedłużyć rękawy jeszcze bardziej, ale ich nie zawijać. Jest to na pewno nie do końca wygodne, chociaż mało wygodna moda nie powinna chyba być dla nikogo specjalnym zaskoczeniem. Jest to wręcz element standardowy, którego należy spodziewać się w każdej sytuacji.